Smart się opłaca, jeśli najważniejszy jest człowiek

30.10.2015

Smart city to nie jest miasto naszpikowane elektroniką. To miasto, w centrum którego stoi człowiek – zgodnie stwierdzili uczestnicy wtorkowej (27 października) konferencji „Rewitalizacja a smart city” organizowanej w Bytomiu przez Śląski Urząd Marszałkowski.

zdjęcie: UM w Bytomiu fot. H. Klimek

Smart city to nie jest miasto naszpikowane elektroniką. To miasto, w centrum którego stoi człowiek – zgodnie stwierdzili uczestnicy wtorkowej (27 października) konferencji „Rewitalizacja a smart city” organizowanej w Bytomiu przez Śląski Urząd Marszałkowski.

Trudno rozważać temat w kategorii opłacalności – mówił Damian Bartyla prezydent Bytomia. Globalny proces budowy inteligentnych miast rozpoczął się na dobre. Jednak tylko całościowe podejście do tematu, w którym biorą udział naukowcy, samorządowcy i społecznicy, zakończy się sukcesem.

Kierunek myślenia o byciu smart wyznacza przyjęta niedawno przez Sejm Krajowa Polityka Miejska. Jak podkreślała Agnieszka Siłuszek z Departamentu Polityki Przestrzennej Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, rewitalizacja i smart mają ze sobą kilka cech wspólnych.  Smart, to nie tylko nowinki techniczne, ale mądre zarządzanie miastem. Mieszkańcy muszą być na pierwszym miejscu i uczestniczyć w tym. Musimy przywrócić do życia zdegradowane obszary, to przyczyni się do rozwoju całego miasta – podkreślała Agnieszka Siłuszek. Chodzi o to, żeby ludzie chcieli mieszkać w centrum, dlatego trzeba tam inwestować i tworzyć nowe miejsca pracy. Sukces można odnieść tylko wtedy, jeśli ludzie będą brali udział w procesie rewitalizacji, wówczas będą identyfikowali się z działaniami prowadzonymi na danym obszarze.

Potwierdziła to Hanna Gil-Piątek z Biura Rewitalizacji Urzędu Miasta Łodzi. Mieszkańcy najlepiej znają swoje miasto, dlatego wszelkie pomysły trzeba konsultować z nimi – podkreślała. Przestrzegała równocześnie przed stereotypowym rozumieniem pojęcia smart: Jak rodzina jest w kryzysie i otrzyma milion złotych, to zastanawia się, jak te pieniądze ulokować, żeby było dobrze w przyszłości. Na przykład wydaje je na edukację dzieci. Jeśli zaś kupi za to drogi samochód i drogie gadżety do mieszkania, pieniądze szybko się skończą. Gil-Piątek zaznaczała, że dziś wiele miast postępuje nierozsądnie budując smart city. Samorządy wydają dużo pieniędzy na sprzęt dla miasta, które wcale nie jest inteligentne, tylko naszpikowane elektroniką, a to błąd.

O tym, że technologie muszą być indywidualnie dostosowane do miast, przekonany jest Jacek Szołtysek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Jego zdaniem, celem smart jest godne życie. Smart to nie budynki, a ludzie – podkreślał. Miasta na Śląsku są dziś mało atrakcyjne, bo nie ma tu dobrze płatnej pracy. Ludzie zwracają też uwagę na „jakość” sąsiadów. Musimy przyciągnąć do miast klasę kreatywną – proponował Jacek Szołtysek. Ściągnięcie tu ludzi kultury i sztuki sprawi, że miasta staną się interesujące. Trzeba stworzyć też miejsca, gdzie ludzie będą mogli spotkać się i porozmawiać, bo w trakcie nieformalnych rozmów rodzi się najwięcej pomysłów.

Do pomysłów, które są bardzo ważne w procesie rewitalizacji, nawiązał Krzysztof Skalski z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Podał przykłady francuskich miast, które tak jak Bytom, przez dziesiątki lat nie mogły poradzić sobie z problemami po restrukturyzacji przemysłu ciężkiego. Na przykład w aglomeracji Lille, na styku trzech miast Roubaix, Touricoing i Wattrelos utworzono strefę Union, która dziś promieniuje na region i świat. W 1998 roku utworzono tam park technologiczny. Powstało wiele nowych miejsc pracy w dziedzinie produktów tekstylnych, przetwarzania obrazu, informacji i reklamy. Natomiast w latach 80. XX wieku, Ives Rocher, mer miasteczka La Gacilly, ściągnął do niego artystów z całego regionu. Mogli oni zaadaptować putostany na pracownie artystyczne. Dziś miasteczko odwiedza 250 tys. turystów miesięcznie. Do czegoś takiego potrzeba pomysłu, wymiany zdań i lidera – podkreślał Krzysztof Skalski. Dodał jednocześnie, że budowa miasta smart jest dziś wyzwaniem dla inwestorów. To nie będzie budowa nowych obiektów – mówił. Potrzeba nam będzie fachowców rzemiosła budowlanego. Podatki z tytułu PIT, CIT i VAT, które będą wpływać do budżetu, będą prawdziwym kołem zamachowym dla gospodarki. Obok budowlańców potrzeba będzie jeszcze przedstawicieli innych zawodów: pracowników socjalnych, specjalistów ds. montaży finansowych i dyrektorów studium Gminnych Programów Rewitalizacji.

Konferencja nie bez przyczyny odbyła się w Teatrze Rozbark. To przykład doskonale zrewitalizowanego obiektu, który oddziałuje na całą dzielnicę. Niegdyś tętniła tu życiem kopalnia, a dziś budzimy Rozbark przez działania artystyczne – mówił Adrian Lipiński, dyrektor Teatru Rozbark. Nasi tancerze i terapeuci prowadzą zajęcia nie tylko w teatrze. Pracują z osobami wykluczonymi i niepełnosprawnymi. Poprzez rewitalizację twardą, odnowienie tego budynku, przeszliśmy do projektów miękkich, społecznych, a przecież o to w rewitalizacji chodzi – podkreślał.

Prezentacje ekspertów można zobaczyć pod adresem http://rpo.slaskie.pl/czytaj/rewitalizacja_a_smart_city

 

zdjęcia: UM w Bytomiu, fot. H. Klimek

Ta strona używa COOKIES.

Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.

OK, zamknij